"Zapomnijcie o Kasprowym!". "Alpejskie" stoki tuż przy granicy kuszą Polaków
Jeśli myślicie, że aby szusować na nartach w otoczeniu tatrzańskich szczytów trzeba koniecznie udać się na Kasprowy Wierch, to jesteście w błędzie. Wspaniałe widoki, szerokie stoki i trasy od poziomu początkującego narciarza, aż do skiturowego wyjadacza znajdzie w ośrodku tuż za granicą Polski. "Jestem tu siódmy raz(..) tym razem z rodziną. Nie zdarzyło się żebyśmy czekali przy bramkach, stok jest super przygotowany, a ceny takie jak wszędzie" - mówi nam na stoku pan Aleksander, turysta z Małopolski.
Żeby poczuć się niemal jak na alpejskich stokach i podziwiać niesamowite widoki bez tłumów, wcale nie trzeba ruszać daleko. Sprawdziliśmy, gdzie najlepiej szusować po słowackiej stronie Tatr.
Narty na Słowacji. Piękne widoki blisko granicy
Słowacja to jedna z ulubionych zimowych destynacji Polaków. Nic w tym dziwnego, bowiem zaraz za granicą czeka na nas około 100 ośrodków narciarskich. Miłośnikom białego szaleństwa z Polski, jako pierwsze na myśl mogą przyjść tatrzańskie ośrodki: Łomnica czy Štrbské Pleso. Okazuje się jednak, że niecałą godzinę drogi od miejscowości Chyżne znajdziemy także jedyny ośrodek w Tatrach Zachodnich, który oferuje nam świetne warunki i niesamowite widoki.
Stacja narciarska Roháče–Spalena położona jest w Kotlinie Zuberskiej, zaledwie ok. 40 km od przejścia granicznego w Chyżnem. Miejsce przyciąga coraz większą liczbę turystów z Polski, jednak dopiero podczas wizyty na miejscu, zrozumieliśmy czemu…
Gdzie na narty w Tatrach? Roháče Spálená Ośrodek narciarski
Rohacze od kilku lat pozostają jednym z najchętniej odwiedzanych ośrodków na Słowacji. Do dyspozycji turystów jest 6 km (z trasami narciarstwa biegowego 14km) dobrze przygotowanych tras o każdym stopniu trudności i dwie koleje linowe, które pną się na wysokość prawie 1500 m n.p.m. 6-osobowa, podgrzewana kanapa pozwala cieszyć się niesamowitymi widokami już podczas jazdy na górę. Przed nami rozpościera się panorama m.in. szczyt Spalena (2083 m n.p.m) i na Salatin (2047 m n.p.m), z którym spotkanie wkrótce nas czeka...
Rohacze cechuje wyjątkowy mikroklimat. Sezon rusza z reguły już na początku grudnia. Śnieg na stokach pojawia się wcześnie i utrzymuje nawet do początku maja. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że tutaj szanse na „majówkę” na nartach są naprawdę duże.
- Jestem tu siódmy raz(..) Fajny stok, długi, każdy znajdzie coś dla siebie. Można od razu wsiadać na kanapę, nie zdarzyło się żebyśmy czekali przy bramkach. - mówi nam pan Aleksander, który z Małopolski przyjechał wraz z dwójką synów.
- Stok jest super przygotowany, a ceny takie jak wszędzie Czasami na stoku jeździ się dosłownie samemu. W połowie zjazdu jest knajpka gdzie można coś zjeść i rozprostować nogi - dodaje. Faktycznie, kolejek raczej brak, bo łączna przepustowość wyciągów wynosi 6800 os./godz. Oprócz wyciągów, dostępne są również orczyki i niebieska trasa oraz szkółka narciarska. Nie brakuje także instruktorów, którzy mówią po polsku, a cena indywidualnego szkolenia to około 60 euro. Dodatkową zaletą jest też duży, darmowy w zimie parking.
Jak już wspomnieliśmy - na Rohaczach każdy znajdzie coś dla siebie. To miejsce idealne także dla skiturowców, lub osób, które chciałby spróbować takiej wędrówki. W kasach można bez problemu wykupić specjalny bilet, skorzystać z kolejki, a dalej ruszyć na skitourową przygodę właśnie na Salatyn.
Ile kosztują narty na Słowacji?
Chociaż Słowacja należy do strefy euro, to jednak koszty wyjazdu wcale nie muszą być wyższe niż w Polsce. Całodniowy skipass w ośrodku kosztuje 37 euro. Dla porównania, w popularnych ośrodkach w Białce czy Szczyrku zapłacimy za dzień średnio tyle samo - około 160 złotych. Ceny są więc dosyć konkurencyjne, również jeśli chodzi o ceny w restauracjach na stoku. Obiad przy dolnej stacji zjemy już od 4-5 euro. Jeśli nie mamy ze sobą sprzętu, to na miejscu wypożyczymy zestaw narciarski lub snowboardowy za 15 euro. Narty biegowe za 12 euro.
- Świetne miejsce, nie tylko na jeden dzień. Nie jest to, co prawda wielki park narciarski, ale nam wystarczy idealnie. Ceny raczej normalne, baliśmy się, że jeśli płacimy w euro, to wyjdzie dużo drożej - opowiada nam Pani Joanna, która przyjechała wraz z mężem - Zatrzymaliśmy się w Zubercu. Ceny apartamentów zaczynały się od jakiś 20 euro za osobę. My płacimy około 250 złotych za noc, ale zależało nam na saunie…