Tuż przed ślubem z jej konta zniknęło ponad 5 tys. zł. "Napisałam do Bookingu, że oszukali nas w najgorszym momencie"
Oszuści internetowi czyhają na nas na każdym rogu. Chwila nieuwagi i możemy stracić naprawdę spore sumy pieniędzy. Taka sytuacja spotkała pewną kobietę, która zarezerwowała pobyt dla siebie i gości weselnych przez popularny portal Booking.com.
"To było naprawdę imponujące" - komplementuje w słodko-gorzkich słowach swoich oprawców, którzy dołożyli wszelkich starań, by wyglądać jak najbardziej wiarygodnie.
Planowała ślub w Wietnamie
Dr Leigh Jones z Glasgow planowała ślub w Wietnamie. Z tego powodu zarezerwowała kilka pokoi w serwisie Booking.com. Kilka dni przed ceremonią otrzymała informację za pośrednictwem aplikacji, że płatność, której dokonała, nie powiodła się. Z wiadomości wynikało, że kobieta musi ponownie potwierdzić i opłacić rezerwację, inaczej zostanie ona anulowana.
"Wszystko wyglądało naprawdę wiarygodnie. W wiadomości znajdowały się prawdziwe linki potwierdzające płatność kartą kredytową. Dodatkowo, wszystko odbywało się poprzez aplikację, a ja nie chciałam stracić rezerwacji" - tłumaczyła na łamach mirror.co.uk.
Straciła ponad 5,4 tys. zł
Leigh Jones postanowiła skontaktować się z serwisem Booking.com. Przedstawiciel obsługi klienta stwierdził, że kontrole kart kredytowych to normalna procedura. Po tym kobieta kliknęła w przesłany przez aplikację link i po chwili otrzymała powiadomienie z banku, że z jej konta zniknęło tysiąc funtów (ok. 5,4 tys. zł).
Kobieta zorientowała się, że została oszukana. Natychmiast dezaktywowała kartę i zaczęła ubiegać się o zwrot pieniędzy w serwisie Booking.com. "Byłam wściekła. To była znacząca kwota. Powiedziałam Bookingowi, że oszukali nas w najgorszym możliwym momencie tuż przed weselem" - tłumaczy kobieta.
Kobieta otrzymała zwrot od Booking.com
Kobieta podkreśla, że to było naprawdę "zgrabne" oszustwo. Bez błędów ortograficznych jak to zwykle bywa, wszystko zostało przeprowadzone bardzo profesjonalnie, o ile można to tak określić.
"Po tym doświadczeniu kończę z Booking.com. Dlaczego na ich stronie nie ma żadnego ostrzeżenia? Radziłabym ludziom zmienić miejsce rezerwacji wakacji".
Po długich staraniach i policyjnym raporcie kobiecie udało się odzyskać pieniądze od Booking.com. Niestety, przypadek Leigh Jones nie jest odosobniony. Wiele osób zgłasza tego typu przestępstwa. Nie wszystkim jednak udaje się odzyskać skradzione środki.
Apelujemy o ostrożność w sieci. Wiele maili czy powiadomień z aplikacji są niestety rozsyłane przez oszustów. Jeśli otrzymamy tego typu wiadomość, warto bezpośrednio skontaktować się z firmą, która rzekomo wysłała taką informację. Nie radzimy klikać w linki, podawać danych do karty czy logować się na swoje konto poprzez przesłane odnośniki.