Kabina na pokładzie zbyt długo była zamknięta. Pasażerowie i obsługa w samolocie zamarli z przerażenia, gdy otworzyli drzwi
Podczas wtorkowego lotu z hiszpańskiej Teneryfy pasażerowie samolotu Jet2 zauważyli, że pokładowa toaleta była zamknięta przez dłuższy czas. Jeden z nich postanowił więc zaalarmować personel pokładowy. Gdy tylko otworzyli drzwi, zamarli z przeprażenia.
Załoga dokonała szokującego odkrycia. Pilot musiał prosić o zgodę na natychmiastowe lądowanie na najbliższym lotnisku. Media relacjonują, że „pasażerowie płakali i byli wstrząśnięci”, “myślałem, że ktoś tam umarł”…
Turysta zniknął w pokładowej toalecie. Pasażerowie zaalarmowali obsługę samolotu
Dla większości pasażerów, to miał być szybki powrót do domu po wakacjach na rajskiej Teneryfie. Niestety z pozoru nic nie znaczący incydent sprawił, że tego lotu nigdy nie zapomną. Jeden z pasażerów postanowił poprosić załogę o pomoc. Pokładowa toaleta była zamknięta przez bardzo długi czas.
Po otwarciu drzwi kabiny, załoga dokonała szokującego odkrycia. Jedna z pasażerek obecnych na pokładzie, relacjonowała później w Daily Mail, że to właśnie jej mąż zauważył, że drzwi toalety były zamknięte przez jakiś czas i powiedział do niej podczas lotu " chyba ktoś tam nie żyje. Niestety, miał rację”…
Pasażerowie i obsługa w samolocie zamarli z przeprażenia, gdy otworzyli drzwi
Okazało się, że jeden pasażerów lotu LS918 linii Jet2, który zmierzał do Manchesteru, rzeczywiście zmarł na pokładzie. Mężczyzna poszedł do toalety, gdy gorzej się poczuł. Niestety, samotnie podróżujący pasażer nie wrócił już na miejsce, a jego nieobecność została dostrzeżona dopiero po dłuższym czasie.
Kapitan podjął decyzję o natychmiastowym lądowaniu. Samolot został skierowany na lotnisko w Cork na południowym wybrzeżu Irlandii. Pasażerowie musieli tam poczekać na inny samolot, który ostatecznie przyleciał po nich po pięciu godzinach.
Załoga przez 40 minut reanimowała turystę
„Lot LS918 z Teneryfy do Manchesteru został skierowany na lotnisko w Cork we wtorek 2 stycznia ze względu na klienta wymagającego pomocy medycznej” - powiedział MailOnline rzecznik linii Jet2 - „Niestety możemy potwierdzić, że pasażer niestety zmarł, pomimo największych wysiłków naszej doskonale wyszkolonej załogi, która interweniowała, gdy tylko się o tym dowiedziała."
Według oficjalnego komunikatu, pechowy pasażer pochodził z Wielkiej Brytanii, a załoga natychmiast podjęła się próby reanimacji. "Spędzili 40 minut na uciskaniu klatki piersiowej mężczyzny, ale nie byli w stanie zapobiec jego śmierci (…) To była niezwykle trudna sytuacja dla naszej załogi i chcielibyśmy im podziękować za włożony wysiłek. W tym bardzo trudnym czasie nasze myśli są z rodziną i przyjaciółmi klienta”