Turyści z Polski zaatakowani na jarmarku bożonarodzeniowym."To było przerażające"
W niedziele wieczorem małżeństwo z Polski wracało z jarmarku bożonarodzeniowego. Para odwiedzała popularną atrakcję świąteczną. Na miejscu doszło jednak do dramatycznych scen. Polka została porwana na ramiona jednego z napastników. Gdy jej mąż próbował bronić kobiety, w jego stronę padły strzały,
Norweska policja wciąż poszukuje sprawców, a incydent wywołał debatę publiczną na temat bezpieczeństwa w kraju.
Turyści z Polski zaatakowani na jarmarku bożonarodzeniowym
Do zdarzenia doszło w niedzielę 17 grudnia po godzinie 21. Polskie małżeństwo zostało zaatakowane w centrum Oslo, stolicy Norwegii. Napastnicy zaskoczyli turystów przy bramie Karl Johans. W stronę Polaków padły strzały.
Według telewizji NRK, małżeństwo z Polski to turyści, którzy przyjechali na jarmark bożonarodzeniowy. Norweska policja wciąż poszukuje sprawców.
"To było przerażające". Turystka z Polski opowiada o ataku na jarmarku
Przyczyną zamieszania miała być sprzeczka pomiędzy młodym miejscowym mężczyzną i Polakiem - jego żona miała być ofiarą niewłaściwych zaczepek ze strony obcego. "Nagle chłopcy odwrócili się w naszą stronę. Jeden z nich wziął mnie na ramię. Wtedy mój mąż zawołał: "nie dotykaj mojej żony". Chwilę później strzelili. To jest nienormalne! Bardzo się bałam" - opowiada pani Justyna w rozmowie z norweskim dziennikiem "Dagbladet".
Anders Ronning, dowódca miejscowej policji, potwierdził, że Polak cudem uniknął postrzału. Według śledczych Kula odbiła się od chodnika i trafiła w but Polaka. Jak podają służby, mężczyzna nie doznał żadnych obrażeń.
Sprawcy uciekli z miejsca zdarzenia w Oslo. Poszukuje ich policja
Według policji strzały mogły być rodzajem zemsty za zwrócenie uwagi napastnikom. Sprawcy uciekli z miejsca zdarzenia. Tego samego wieczora doszło do innej strzelaniny w dzielnicy Sinsen, ale służby nie widzą związku między dwoma przestępstwami.
Incydenty wywołały dyskusję publiczną na temat bezpieczeństwa w Oslo. W ciągu ostatniego roku w tym mieście dwukrotnie wzrosła liczba poważnych aktów przemocy, strzelanin (14 przypadków) lub pchnięć nożem (53). W wielu przypadkach napastnikami były młode osoby.