Pożary nie tylko na Rodos. W środku nocy uciekali z uwielbianej przez Polaków wyspy
Od piątku trwa wielka ewakuacja w hotelach na Rodos. Niestety wielokilometrowy pożar stanowi tam realne zagrożenie dla turystów. Żywioł zagraża również osobom przebywającym na Korfu.
Korfu to kolejna grecka wyspa, którą pokochali Polacy. To, co wyróżnia ją od pozostałych miejsc, to bujna roślinność, piękne lasy i niezwykły górzysty teren. Niestety tamtejsze lasy właśnie trawi ogień, a w niedzielę wieczorem konieczna była ewakuacja ludzi.
Pożary nie tylko na Rodos. Północ Korfu ewakuowana
Do rozwoju pożarów w północnej części wyspy doszło w niedzielę wieczorem. Właśnie wtedy mieszkańcy wielu wiosek i miejscowości usłyszeli komunikaty nakazujące im natychmiastową ewakuację.
Ponieważ ogień zmierzał w kierunku domów mieszkalnych, zarządzono ewakuację w regionach Santa, Megoula, Porta, Palia Perithia i Sinies Santa, Megoula, Porta, Palia Perithia i Sinies. Godzinę później swoje domy musieli opuścić również mieszkańcy Viglatouri i Nisaki.
W środku nocy wsiadali na statki
Jak podaje brytyjski Mirror, wiele osób musiało ewakuować się w środku nocy. Ludzie zbierali się na plażach, skąd zabierały ich statki straży przybrzeżnej, a także prywatne łodzie. Ogień na Korfu na razie nie zagraża turystom, dlatego nie podjęto decyzji o wstrzymaniu lotów.
Niestety nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższych dniach sytuacja w Grecji miała ulec poprawie. Cały kraj, łącznie z wyspami, mierzy się z falą morderczych upałów, podczas których temperatury oscylują na poziomie 40 st. C.
Część wczasowiczów na Rodos wróciła już do hoteli
Podczas weekendu wiele miejsca w mediach poświęcono sytuacji na greckim Rodos. Pożar, który nagle zmienił kierunek, zaczął niebezpiecznie zbliżać się do turystycznych części wyspy. Z powodu zagrożenia ewakuowano tysiące turystów.
W poniedziałek 24 lipca wszystkie loty na Rodos wstrzymało biuro podróży TUI. Itaka poinformowała natomiast o możliwości zmiany miejsca lub terminu wyjazdu. Część klientów może również anulować wakacje.
Polskich turystów przebywających na Rodos, a także dopiero tam lecących, uspokoił wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. – Spora część rodaków została przeniesiona do innych hoteli, część do miejsc schronień tymczasowych. Co ciekawe, część wróciła już dziś do swoich hoteli, bo pożar został opanowany. Ale sytuacja jest dynamiczna i jesteśmy w stałym kontakcie z biurami podróży – mówił w poniedziałek 24 lipca w "Sygnałach Dnia".