Poszedł na plażę i ślad po nim zaginął. Kobieta wróciła z wakacji bez męża

Wakacje na Rodos skończyły się dramatem. Kobieta wróciła do kraju bez męża

To miały być rajskie wakacje na pięknej wyspie. Sergej Enns, który miał rosyjskie korzenie, w 2016 roku poleciał z żoną i dziećmi (9-letnią córką i 2-letnim synem) na Rodos. Przez wszystkie dni urlop można by rzec, był naprawdę udany. Rodzina spędzała razem czas, plażowała i kąpała się w morzu. Ostatniego dnia, tuż przed powrotem wydarzyło się coś niespodziewanego.

Rodzina o godzinie 9:00 miała opuścić hotel i udać się na lotnisko. Zanim do tego doszło, Sergej udał się ostatni raz na pobliską plażę. Mijały minuty, a zaniepokojona żona zastanawiała się, dlaczego jeszcze nie wraca. Bezskutecznie próbowała się dodzwonić do męża, a nawet udała się na plaże, by go poszukać. Ostatecznie zdecydowała, że poleci samolotem z samymi dziećmi i miała nadzieję, że Sergej wkrótce do nich dołączy lub złapie kolejny lot. 

Turysta poszedł na plażę i ślad po nim zaginął. Rozpoczęto śledztwo

Inna Enns wróciła z dziećmi do Niemiec. Wciąż nie otrzymała żadnego znaku życia od Sergeja. Przerażona natychmiast zgłosiła sprawę na policję. Kobieta wraz z siostrą mężczyzny poleciały ponownie na Rodos, by poszukać mężczyzny. Wkrótce dołączyli do nich inni członkowie rodziny oraz znajomi.

W sprawę zaangażowały się także niemieckie media. Na Rodos udała się ekipa telewizyjna ze stacji RTL, by na bieżąco relacjonować przebieg sprawy. 

Przełom w sprawie zaginionego na wakacjach. Co się stało z mężczyzną?

Dopiero po kilku miesiącach od momentu tajemniczego zniknięcia Sergeja, zlokalizowano jego telefon komórkowy. Okazało się, że był w posiadaniu obcego mężczyzny, który wyznał, że kupił urządzenie od pewnego Egipcjanina. Ten z kolei miał znaleźć telefon na plaży.

Sprawa do dziś pozostaje nierozwiązana. Choć minęło już 7 lat, rodzina Sergeja wciąż nie wie, co tamtego dnia się z nim stało i czy w ogóle jeszcze żyje.