Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze okiem turystów polska europa świat poradnik podróżnika archeologia quizy
Turysci.pl > Europa > Polka rzuciła się na pomoc dziecku w Irlandii. Doszło do wielkiej tragedii
Klaudia Zawistowska
Klaudia Zawistowska 27.06.2023 07:10

Polka rzuciła się na pomoc dziecku w Irlandii. Doszło do wielkiej tragedii

Plaża
Fot. Canva

Irlandzkie media oddają hołd 34-letniej Polsce, która zginęła w niedzielę na plaży w regionie Cork na południu kraju. Kobiet nie wahała się nawet przez moment, kiedy w Morzu Celtyckim zaczął topić się jej 10-letni syn.

Do tragedii na plaży w Ballycroneen doszło w niedzielę 25 czerwca. Wszystko wskazuje na to, że kobieta nie poradziła sobie z silnym prądem w okolicy skał. Mimo błyskawicznej reakcji służb, matki dwójki dzieci nie udało się uratować.

Polka w Irlandii uratowała syna, sama nie wyszła z wody

Dramat na plaży miał rozegrać się w niedzielne popołudnie. Irlandzkie media informują, że kobieta rzuciła się na pomoc 10-letniemu synowi, który zaczął topić się podczas zabawy w morzu.

Wszystko wskazuje na to, że po tym, jak dopłynęła do 10-latka i odholowała go w bezpieczne miejsce na skałach, nie poradziła sobie z siłą żywiołu. Prąd morski okazał się zbyt  silny i porwał 34-letnią Polkę na głębinę.

Reakcja służb była błyskawiczna. To jednak nie wystarczyło

O całym zdarzeniu zaalarmowano służby, a do akcji włączył się nawet helikopter lokalnego pogotowia ratunkowego. Z pomocą przyszła policja, ratownicy medyczni i jednostki Straży Przybrzeżnej. Służbom udało się namierzyć kobietę i śmigłowcem przetransportować ją do szpitala. Tam jednak zmarła.

Chłopiec miał więcej szczęścia. Po tym, jak ratownicy wydobyli go z okolic skał, w szpitalu stwierdzono wstrząs oraz zadrapania i siniaki. Jednak gdyby nie bohaterska postawa i poświęcenie matki, sytuacja mogłaby się dla niego skończyć znacznie gorzej.

Lokalna społeczność wstrząśnięta heroicznym gestem Polki

Polka wraz z mężem i dwójką dzieci już kilka lat temu osiedliła się na południu Irlandii. Cała rodzina była zaangażowana w życie lokalnej społeczności, przez co wielu osobom trudno jest zaakceptować tę tragedię.

34-latka była dyplomowaną masażystką i pracowała w sektorze turystyczno-hotelarskim. Jej syn, a także mąż są członkami lokalnego klubu wioślarskiego. "Nasze myśli i modlitwy są ze wszystkimi, których dotknęła dzisiejsza tragiczna wiadomość. Niech Joanna spoczywa w pokoju" – poinformowali przedstawiciele klubu. Dodali również, że otoczą rodzinę należytą opieką. 

Tagi: Turystyka