Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze okiem turystów polska europa świat poradnik podróżnika archeologia quizy
Turysci.pl > Europa > Polka po raz pierwszy pojechała na all inclusive. "Mama chowała się wtedy w pokoju..."
Marlena Kaczmarek
Marlena Kaczmarek 25.08.2023 08:17

Polka po raz pierwszy pojechała na all inclusive. "Mama chowała się wtedy w pokoju..."

Grecja
fot. Canva

Pewna Polka po raz pierwszy wybrała się na all inclusive. Jak wspomina, dotychczas nie była fanką wyjazdów zorganizowanych. "Jestem dzieckiem lasu i w zasadzie prawie każdy mój wyjazd to biwak, camping, domek nad jeziorem albo weekend w przyczepie" - tłumaczy. 

W rozmowie z Onetem Dominika opowiedziała o swoich wrażeniach z wyjazdu na grecką wyspę Kos. 

Pojechała pierwszy raz na all inclusive

"Bardzo nie lubię wakacji z leżeniem i smażeniem się, bez wychodzenia ze swojej strefy komfortu. Właśnie z tym zawsze utożsamiałam all inclusive - z jedzeniem pięciu obiadów, bo są "za darmo", z noszeniem piw na leżak przy basenie i dopieszczaniem swojej buraczkowej opalenizny" - czytamy wypowiedź Dominiki w serwisie Onet.pl. 

Kobieta tłumaczy, że po raz pierwszy wyjechała na all inclusive, by sprawić przyjemność mamie, która uwielbia ciepłe kraje. "W tym roku mało się widywałyśmy, więc gdy zaproponowała wspólny wyjazd, od razu zgodziłam się na wszystko. Wybrała ofertę last minute w trzygwiazdkowym hotelu na wyspie Kos, blisko stolicy i morza oraz oczywiście w opcji all inclusive" - opowiada. 

Pozytywne strony all inclusive

Kobieta wspomina, że niektóre rzeczy zaskoczyły ją bardzo pozytywnie. Przede wszystkim wskazywała na różnorodność jedzenia serwowanego w hotelowej restauracji - od lodów po napoje alkoholowe, liczne sałatki, rozmaite zapiekanki i wypieki.

Dominika wskazuje, że po raz pierwszy mogła rzeczywiście "nic nie robić". "Liczyłam, że po takich wakacjach się tego nauczę, bo od zawsze mam z tym problem — za to jestem wdzięczna opcji all inclusive. Naprawdę się dzięki temu odciążyłam i odpoczęłam, bo nie musiałam szukać żadnych miejsc z jedzeniem" - podkreśla.

All inclusive często kojarzy się z leżeniem "plackiem" przed hotelem. Dominika obala ten mit. "Nie byłabym w stanie przez tydzień leżeć na leżaku. Byłam na jednej wycieczce organizowanej przez biuro podróży i na kilku samodzielnych. Podczas tygodnia spędzonego w Grecji starałam się jeden dzień poświęcać na plażowanie a kolejny na wycieczkę, więc stosunek wyszedł 50/50".

Ciemne strony all inclusive

Jako negatywne strony all inclusive Dominika wskazała przede wszystkim jakość jedzenia, które musi być dostosowane do potrzeb wszystkich turystów. Z tego powodu często potrawy nie są odpowiednio doprawione. 

"Niektóre jedzenie i napoje, np. drinki czy przekąski były dodatkowo płatne i nie były to niskie ceny. Gdy nie chce się jeszcze dodatkowo dopłacać do wakacji, jest się w pełni uzależnionym od tego, co poda kuchnia. Wybór był spory, ale niektóre dania, np. ryby, zdecydowanie odrzucały swoim wyglądem lub zapachem. Jakość bywała wątpliwa, zdarzało mi się zjeść na obiad tylko warzywa" - dodaje.

Kobieta wskazała jeszcze na muzykę serwowaną przez animatorów czasu wolnego w hotelu. “Moja mama chowała się wtedy w pokoju, bo nie mogła znieść okropnych remiksów znanych hitów” - mówiła.

Za: Onet.pl