Najbardziej denerwujący turyści na świecie. Te 4 typy doprowadzają do białej gorączki, lepiej ich unikać
Podróżnik pozornie powinien z każdego swojego wyjazdu wynosić jakąś lekcję. Nie bez powodu mówi się, że podróże kształcą - dowiadujemy się wiele o obcych kulturach, zwyczajach, historii. Niestety jednak nie każdy potrafi przełożyć te doświadczenia na swoje codzienne zachowanie i kontakty z innymi ludźmi.
Istnieją cztery typy turystów, którzy są szczególnie irytujący. Czasem nawet jeśli tę osobę dobrze znamy i lubimy prywatnie, gdy w grę wchodzi wspólny wyjazd, jest po prostu nie do zniesienia. Możemy z nią umówić się na kawę, ale nigdy nie wyruszajmy w świat. Potrafią one uprzykrzyć każdy, nawet pozornie idealny wyjazd.
Nie każdy podróżnik będzie idealnym towarzyszem podczas wyjazdu
Pierwszym i bez wątpienia najgorszym typem jest Pan Wszędobylski. On już widział wszystko, spał w najlepszych hotel, pływał w najczystszych wodach i niczym go nie zaskoczysz. Możesz rezerwować najlepsze noclegi, zamawiać obiady u najsłynniejszych szefów kuchni, a on i tak Ci powie, że bywał już w miejscach lepszych, czystszych i przyjemniejszych. Stawaj na głowie, starając się mu zaimponować, a on i tak zrówna Cię z ziemią.
Podczas podróży nie da się znieść również Turysty Niezależnego. Mieliście plan, by wspólnie spędzić wakacje? Musisz się więc dostosować do jego planu, bo on na żadne ustępstwa nie idzie. Jeśli nie masz ochoty udać się tam, gdzie on akurat chce, to pójdzie sam - jest silny, niezależny i świetnie poradzi sobie bez ciebie. Przy takiej osobie można zapomnieć o jakichkolwiek przejawach wolnej woli i nie ważne, że właśnie tracisz swój upragniony urlop.
Te typy trzeba omijać szerokim łukiem
Trzeci typ najgorszego towarzysza podróży to Podróżnik Tradycjonalista. On wie, że jesteście w egzotycznym miejscu na końcu świata, ale i tak dziwi się, że na obiad nie zje schabowego z ziemniakami. Co prawda sam głosował na wyjazd poza Europę, ale zupełnie nie może zrozumieć, dlaczego miałby jeść miejscowe przysmaki, skoro dania, które podawano mu w rodzinnym mieście, też były smaczne. W końcu w Kambodży na pewno jest restauracja, która podaje pierogi jak u mamy, więć dlaczego jej nie szukacie?!
Ostatni tym partnera znienawidzonego to Turysta Kalkulator. On doskonale wie, że gdybyście poszli do restauracji na drugim końcu miasta, zamiast do tej obok hotelu, na pewno zaoszczędzilibyście przynajmniej po 11 zł na jednym obiedzie - oczywiście biorąc pod uwagę koszty przewalutowania i obecny kurs waluty, które sprawdza regularnie. Przy nim nie ma też miejsca na odrobinę zakupowego szaleństwa - po co masz kupować na wakacjach przedmioty, które w Polsce dostaniesz przynajmniej 2 razy taniej? Zupełna strata pieniędzy, które można zaoszczędzić na kolejne, budżetowe wakacje.
Źródło: Men's Health Polska