Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze okiem turystów polska europa świat poradnik podróżnika archeologia quizy
Turysci.pl > Polska > Podczas pielgrzymki zginęło 12 Polaków. Jej organizator nadal nielegalnie prowadzi wycieczki
Natalia Księżak
Natalia Księżak 01.09.2023 09:33

Podczas pielgrzymki zginęło 12 Polaków. Jej organizator nadal nielegalnie prowadzi wycieczki

wypadek pielgrzymka medjugorie
shutterstock/ Hieronymus

Zginęło 12 osób, a 32 zostały ranne - taki był bilans tragicznej pielgrzymki. W sierpniu ubiegłego roku pielgrzymi z Polski ruszyli do Medjugorie. Doszło do tragicznego wypadku autokaru. 

Teraz przed sądem stanie organizator, który popełnił szereg błędów. Są zarzuty dla Jarosława M. - właściciela firmy “U Brata Józefa”, który nadal pracuje przy organizacji takich wyjazdów, mimo wcześniejszego zakazu.

Śmierć pielgrzymów. Organizator był z tzw."szarej strefy"

Ta tragedia wstrząsnęła całą Polską. Do wypadku doszło w Chorwacji na autostradzie A4, w pobliżu miejscowości Podvorec. Jadący w kierunku Zagrzebia autobus zjechał z drogi i wpadł do rowu przy autostradzie. Zginął kierowca autobusu oraz 11 innych pasażerów z Polski.

Biuro podróży "U Brata Józefa", organizujące sierpniowy wyjazd pielgrzymów do Medjugorje, już  w październiku ubiegłego roku otrzymało trzyletni zakaz prowadzenia imprez turystycznych. Jarosław M. działał bowiem w tzw. “szarej strefie” i nie spełniał podstawowych wymagań prawnych.

Organizator pielgrzymki, mimo zakazu, nadal prowadzi wyjazdy turystyczne

Jarosław M. ma odpowiadać za to, że od 2017 roku organizował turystyczne wyjazdy bez wpisu do wymaganego prawem rejestru.

To jednak nie wszystko - okazało się bowiem, że od października ubiegłego roku działał jako organizator turystyki wbrew orzeczonemu trzyletniemu zakazowi wykonywania takiej działalności - informują dziennikarze RMF FM.

Z dochodzenia prowadzonego przez dziennikarzy RMF wynika, że "mężczyzna na wiosnę tego roku zmienił nazwę swojej firmy na "Mirada" i dalej organizował pielgrzymki. Teraz jest zatrudniony w zarejestrowanej na jego żonę firmie "Głos Matki", która świadczy podobne usługi."

 

Wypadku polskich pielgrzymów można było uniknąć

Prokuraturę Okręgową w Warszawie postawiła Jarosławowi M. zarzuty. Oskarżony częściowo się już do nich przyznał. Grożą mu za to trzy lata więzienia.

W tej sprawie prowadzone było również śledztwo w sprawie kierowcy polskiego autokaru. Zostało jednak umorzone z uwagi na śmierć mężczyzny w wypadku. Na podstawie dowodów i opinii biegłych ustalono, że do wypadku by nie doszło, gdyby kierujący autokarem zachował należytą ostrożność i bezpieczną prędkość.