Oto pułapki turystyczne, które mogą czyhać na turystów. Nie daj się naciągnąć
Sezon wakacyjny to nie tylko mile spędzony czas w wymarzonym miejscu. Czasami wakacje mogą zamienić się w przykre wspomnienie, o ile turyści stracą czujność i dadzą się oszukać. Na zwiedzających czyha masa pułapek turystycznych, które mają na celu opróżnić ich portfele.
Przykładowo na greckiej wyspie Rodos należy wystrzegać się tego typu pułapek. Jednak na co dokładnie turysta musi zwracać uwagę, będąc na Rodos? O tym opowiedziała Anna Konecka w swoim materiale na Tiktoku.
Starsze panie rozdające talizmany
Pierwszą z pułapek turystycznych są talizmany. Jak wyjaśnia Anna, w starym mieście można spotkać grupkę starszych pań. Mówią, że mogą wywróżyć turystom przyszłość za pomocą wspomnianych talizmanów. Pod żadnym pozorem zwiedzający nie powinni brać ich do ręki. Jeśli tak uczynią, to usłyszą od starszych pań, że będą musieli za “magiczne” talizmany zapłacić. Raczej mało kto chciałby wykłócać się z “wróżbitką” o absurdalny powód zapłaty, więc lepiej unikać takich sytuacji.
Nieścisłości w menu restauracyjnym
W restauracjach na Rodos turyści też mogą zostać oszukani. Pierwszą pułapką jest menu. Ponoć niektóre restauracje posiadają dwa rodzaje kart. Jedna jest przeznaczona dla turystów, a druga dla lokalnych mieszkańców. Gdzie tkwi haczyk? W menu dla zwiedzających ceny za napoje i posiłki są wyższe od tych zawartych w drugim menu. Anna doradza, aby upewnić się, którą kartę czytamy.
Drugą pułapką jest zamawianie piwa. Z menu można zamówić małe (0,3 litra), średnie (0,5 litra) oraz duże piwo (1,5 litra) w wielkim kuflu w kształcie buta. Wybierając największe, turysta musi mieć na uwadze, że zapłaci za nie całkiem sporo. W tej sytuacji “oszustwo” polega na tym, iż kelner pyta o napoje zanim poda menu klientom. Przez to nieświadomy i skuszony nietypowym piwem turysta zamówi najdroższą opcję.
Zdjęcie z papugą lub wężem
W tym przypadku do turystów podchodzą ludzie z papugą lub wężem. Kładą te zwierzęta na ramionach przechodniów i czekają na moment, gdy zwiedzający zechcą zrobić zdjęcie. Kiedy wyciągają telefon lub aparat, to po chwili słyszą, że zdjęcie jest płatne. Sytuacja prezentuje się podobnie do tej z talizmanem, lecz tutaj prawdopodobnie stracimy więcej czasu na kłótniach z osobą “oferującą” płatne usługi niż z wróżbitkami.