Mieszkańcy Krakowa mają dość turystów. Chcą ratować "serce Polski"
Wśród najchętniej odwiedzanych polskich miejsc bez wątpienia należy zaliczyć Kraków. Przybywają tam nie tylko Polacy, ale i obcokrajowcy. Tłumy turystów przyczyniają się do tego, że miasto jest w coraz gorszym stanie. Mieszkańcom to się bardzo nie podoba. Jeden z nich postanowił zorganizować internetową akcję mającą na celu wdrożenie nietypowego planu.
- Mam już od dawna dość smrodu knajp i restauracji, zafajdanych chodników - skarży się na stronie opublikowanej akcji jeden z mieszkańców Krakowa.
Nocne imprezy, tłumy ludzi i brak miejsc parkingowych. Turyści opanowali Kraków
Krakowski rynek stanowi główną atrakcję dla przyjeżdżających turystów. Restauracji, knajp i barów tam nie brakuje. Wśród nich także niewielkie kluby, które nocą dają o sobie znać. Wszystko dzieje się na uwielbianym z licznymi zabytkami rynku. Mieszkańcy stanowczo się temu sprzeciwiają i mają dość tłumów turystów, którzy w dużym stopniu przybywają tam w celach rozrywkowych.
Najgorzej jest latem. Jak wspomniał w rozmowie z “Gazetą Krakowską” mieszkaniec ulicy Szewskiej pan Ryszard, Rynek Główny przypomina często miasteczko studenckie podczas Juwenaliów. - Tutaj zupełnie została jednak zachwiana równowaga między potrzebami biznesu a tworzeniem odpowiednich warunków do życia, którą trzeba zacząć przywracać, aby to serce Polski, jakim jest zabytkowe centrum Krakowa, funkcjonowało nie jako skansen, a żywe miasto - mówi mężczyzna.
Mieszkańcy Krakowa mają tego dość. Powstanie nowa dzielnica?
Choć same restauracje nie stanowią problemu, to według mieszkańców knajpy typu fast-food już tak. Do tego dochodzą także lokale, które sprzedają alkohol. Liczba turystów mogłaby się zmniejszyć, gdyby licencję na sprzedaż napojów procentowych otrzymywały w pierwszej kolejności sklepy o wyższym standardzie, tak przynajmniej uważają mieszkańcy. Kolejną rzeczą, na którą narzekają, są dyskoteki. - Nie ma w obowiązującym prawie czegoś takiego, jak “cisza nocna”; są jedynie określone, dopuszczalne limity emisji hałasu w dzień i w nocy - wskazuje pan Ryszard, który jest inicjatorem internetowej akcji.
Jak podaje “Gazeta Krakowska”, ma ona na celu powołanie nowej dzielnicy o nazwie Zabytkowe Centrum. Pomysł spodobał się mieszkańcom. Ich zdaniem, Rada Miasta Krakowa mogłaby utworzyć taką dzielnicę zaledwie jedną uchwałą. Na stronie internetowej, gdzie widnieje zbiórka, wielu poparło pana Ryszarda.
“Mam już od dawna dość smrodu z knajp i restauracji, zafajdanych chodników wszelkiej maści sosami i produktami żołądkowo-jelitowych ekscesów, chamstwa przyjezdnych na drogach Starego Miasta oraz kilku innych rzeczy” - pisze jeden krakowianin, pan Oskar.
Obszar jest za mało zaludniony. Przewodniczący rady w Krakowie zabiera głos
Mieszkańcy okolic Starego Miasta oczekują zmian, jednak jak komentuje sprawę w rozmowie z “Gazetą Krakowską”, Jan Hoffman, przewodniczący rady, ta może nie nadejść tak szybko i łatwo. Okazuje się, że obszar objęty Plantami jest zbyt mały i mieszka tam zbyt mało ludzi, by można było stworzyć nową dzielnicę.
- Prędzej można byłoby ją wyodrębnić, dodając także np. Kazimierz i Stradom. To już byłby teren zamieszkiwany przez kilka tysięcy osób - mówi przewodniczący. Jak wskazują dane inicjatora akcji, pana Ryszarda, obecnie w okolicach Plan mieszka na stałe tylko ok. 440 osób.
Źródło: “Gazeta Krakowska”