Po zakończeniu globalnej kwarantanny, lot samolotem może wyglądać kompletnie inaczej. Ulec zmianie może cała branża lotnicza, która bardzo boleśnie odczuwa skutki kryzysu epidemiologicznego. O swoich przypuszczeniach mówi Mariusz Piotrowski z Fly4free w rozmowie z NaTemat.
Jak lot zmieni się po kwarantannie
Mimo chęci odbudowy swojego budżetu przez branżę lotniczą, nie przewiduje się raczej wzrostu cen biletów na przelot. Wręcz przeciwnie - zmniejszony popyt może zdaniem Piotrowskiego zmusić przewoźników do znaczącej obniżki cennika.
- Popyt na podróże lotnicze będzie bardzo niski i linie lotnicze będą musiały, chcąc nie chcąc, pozostawić ceny biletów na względnie niskim poziomie. Nie będą mogły pozwolić sobie na duże podwyżki, jeśli będą chciały zachęcać pasażerów do dalszych podróży - mówi Mariusz Piotrowski z Fly4free w rozmowie z NaTemat.
Przypuszcza również, że zmianie może ulec model sprzedaży biletów przez przewoźników. Tradycyjne linie lotnicze będą chciały pójść w stronę systemu tanich linii, co może zapewnić im dodatkowe zyski.
- W tej chwili główna różnica między tanią linią lotniczą a regularną, polega na tym, że w taniej linii płacimy właściwie tylko za fotel i za mały plecak, a za pozostałe usługi musimy dopłacić. W linii tradycyjnej w cenie biletu mamy darmowy bagaż, czasami możemy wybrać sobie miejsce - wyjaśnia Piotrowski.
Piotrowski zwraca również uwagę jak ogromną rolę w przyzwyciężeniu kryzysu będzie miało wsparcie państw dla swoich narodowych przewoźników. Taka sytuacja ma już zresztą miejscie - np. linia Finnair otrzymała pomoc z fińskiego rządu. Air France-KLM oraz Lufthansa negocjują pożyczki od francuskiego i niemieckiego rządu.
- Myślę, że linie narodowe przetrwają, ale na rządowej kroplówce. W związku z tym prawdopodobnie będziemy mieli do czynienia z czymś, co można nazwać renacjonalizacją. Linie, o których mówimy są narodowymi przewoźnikami, ale w większości są sprywatyzowane. Bardzo możliwe, że jeżeli kryzys się przedłuży i będą potrzebne większe pieniądze niż się wydaje, to państwa będą odkupowały udziały w liniach lotniczych - tłumaczy.
Zmienią się również nasze preferencje odnośnie kierunków podróży . Przypuszcza się, że w pierwszej fazie przywracania ruchu lotniczego, wznowione zostaną w pierwszej kolejności kierunki "podstawowe", jak na przykład podróże między dużymi stolicami państw.
Inną ważną kwestią jest przyszłość podróży służbowych - rozwój Zooma, Skype'a i wszystkich form telekonferencji może spowodować, że loty służbowe mogą przestać być niezbędne. Jest to zła wiadomość dla linii, dla których podróże biznesowe były do tej pory kluczowym elementem jeśli chodzi o finanse.
źródło: natemat.pl