Koszmar na trasie Katowice-Split. Turyści usłyszeli, że "Wizz Air kończy z nimi współpracę"
Dla pasażerów, którzy w niedzielę na pokładzie samolotu Wizz Air wylecieli z Katowic, wakacyjny wyjazd do chorwackiego Splitu zmienił się w koszmar. O tym, jak potraktował ich przewoźnik, informuje WP.
Mieli lecieć do Chorwacji
Niestety kolejna grupa turystów raczej nie będzie dobrze wspominać tych wakacji. Tym razem do koszmarnej sytuacji doszło na trasie z Katowic do Splitu. Samolot linii Wizz Air miał wylecieć z polskiego lotniska w niedzielę o godz. 20:25. Już na tym etapie pojawiły się pierwsze problemy. Z powodu opóźnienia maszyna finalnie wystartowała o 21:40.
Okazało się, że nad Splitem panuje trudna sytuacja pogodowa, a szalejące burze uniemożliwiły lądowanie. Z tego powodu odwołano wszystkie przyloty i odloty. Samolot z Katowic skierowano na lotnisko w Belgradzie (Serbia).
Jedna z pasażerek, pani Daria, w rozmowie z WP relacjonuje: "Było powiedziane, że polecimy do Belgradu, ale mamy zapewniony nocleg, wyżywienie i prawdopodobnie w ten sam dzień wylecimy. Dostaliśmy takie ‘kartki pokładowe’, napisane markerem. Powiedzieli nam, że mamy je trzymać, ale w sumie nikt nie wiedział, do czego one służą”.
Czytaj więcej: Brytyjska dziennikarka wychwala polskie miasto. Nazwała je “klejnotem krajów bałtyckich”
Koszmar na trasie Katowice-Split
Okazuje się, że pomimo obietnic noclegu, wyżywienia i zastępczego lotu, pasażerowie (ponad 200 osób!) zostali pozostawieniu sami sobie. Pani Daria opowiada, że na miejscu nie zapewniono turystom pomocy, nie było mowy o noclegu, a co więcej – nawet nie można było kupić wody.
“Wszyscy spali na ziemi, dzieci na walizkach, czekaliśmy na jakiekolwiek informacje. Ludzie się gubili, więc zaczęliśmy zakładać grupy na Messengerze, by się odnajdywać” – opowiada kobieta. Zwrot akcji, chociaż nie taki, jaki oczekiwaliby podróżni, nastąpił o 2:00 w nocy. Pasażerów zgromadzono w terminalu. Pracownik lotniska przekazał, że "Wizz Air nie jest w stanie nic zrobić”.
"O godzinie 2 w nocy wezwali nas, powiedzieli, że Wizz Air kończy z nami współpracę i mamy na własną rękę szukać transportu” – relacjonuje serwisowi WP jedna z pasażerek. Turyści stanęli przed wyborem – albo wracają do Polski, albo szukają sposobu jak samodzielnie dostać się do Splitu. Niezależnie od podjętej decyzji, musieli wszystko zorganizować na własną rękę.
Stanowisko Wizz Air
Wirtualna Polska poprosiła przewoźnika o komentarz na temat incydentu. Wizz Air potwierdził, że samolot obsługujący lot z Katowic do Splitu, został przekierowany do Belgradu z powodu niekorzystnych warunków pogodowych w chorwackim mieście.
"Lot powrotny W61268 ze Splitu do Katowic został następnie odwołany z powodu ograniczeń operacyjnych, w tym ciszy nocnej na lotnisku w Splicie. […] Pasażerowie zostali niezwłocznie poinformowani o zmianach w rozkładzie, a także zaoferowano im możliwość zmiany rezerwacji lub zwrot kosztów w wysokości 100 proc. ceny biletu w pierwotnej formie płatności, lub 120 proc. ceny biletu w formie kredytów na konto WIZZ" - informuje Anna Robaczyńska z biura prasowego linii lotniczych.
Z dalszej części dowiadujemy, że "sezon wakacyjny ograniczył możliwości w zapewnieniu odpowiedniej liczby pokoi", a „pasażerowie mogą ubiegać się o zwrot kosztów do rozsądnej wysokości za poniesione dodatkowe wydatki".
Serwis WP informuje, że niektórzy pasażerowie znaleźli loty do Zagrzebia lub Dubrownika (ceny osiągały nawet 600 euro), inni wsiedli w busy i wrócili do Polski. Dla nich wakacje były już nie do uratowania.
Czytaj więcej: "Dostają piany, bo odwaga im dopisuje". Rezydentka z Grecji gorzko o Polakach na all inclusive
Źródło: WP