Katastrofa łodzi u wybrzeży Grecji. Los setek pasażerów pozostaje nieznany
Setki osób zaginęło, a co najmniej 78 zginęło po tym, jak przepełniona łódź rybacka zatonęła w środę w pobliżu Grecji. Według urzędników może to być najgorsza katastrofa pod względem liczby ofiar w historii środkowej części Morza Śródziemnego.
Aż 750 osób – w tym potencjalnie do 100 dzieci – znajdowało się na pokładzie łodzi, która zatonęła w środę na Morzu Śródziemnym w pobliżu Grecji.
Bezradnie obserwowali, jak statek tonie
załoga odmawiała wielokrotnych ofert ratunkowych. Łódź miała docelowo dopłynąć do wybrzeży Włoch.
"Straż przybrzeżna godzinami eskortowała statek i bezradnie obserwowała, jak tonie" - informuje gazeta The Mirror.
Ogromna misja poszukiwawczo-ratownicza zdołała uratować jedynie 104 ocalałych, z których wszyscy to mężczyźni lub chłopcy. Szanse na znalezienie większej liczby ocalałych „są minimalne”, powiedział telewizji ERT emerytowany grecki admirał Nikos Spanos.
Aresztowano winnych katastrofy
Straż przybrzeżna poinformowała w czwartek, że aresztowała dziewięciu ocalałych załogantów, podejrzanych o przynależność do szajki przemytniczej, która zorganizowała fatalny rejs.
Państwowa telewizja ERT podała, że wszyscy podejrzani byli Egipcjanami. Dziennikarze dodali, że statek pierwotnie opuścił egipski port w rejonie Tobruku we wschodniej Libii, gdzie zabrał na pokład migrantów.
Krewni zaginionych są zrozpaczeni
Krewni migrantów – z których każdy zapłacił tysiące dolarów za przejazd łodzią – zebrali się w portowym mieście Kalamata na południu, aby szukać swoich bliskich.
Kassem Abu Zeed powiedział, że złapał pierwszy lot z Niemiec do Grecji po tym, jak zdał sobie sprawę, że jego żona i szwagier byli na pokładzie trawlera.
„Ostatni raz rozmawialiśmy osiem dni temu i (moja żona) powiedziała mi, że przygotowuje się do wejścia na łódź” – powiedział Associated Press Abu Zeed. "Żona zapłaciła przemytnikom 5000 dolarów, a potem wszyscy wiemy, co się stało”.