Co on tam robił? Egzotyczny gad spod ławki przeraził warszawiankę
Kilka dni temu jedna z mieszkanek warszawskich osiedli natknęła się na nietypowe zwierzę. Był to pokaźnych rozmiarów wąż, spoczywający pod osiedlową ławką. Przerażona kobieta natychmiast wezwała pomoc, która zajęła się gadem.
Pies, czy kot to w wielu domach norma. Niektórzy jednak preferują hodowlę dzikich, egzotycznych zwierząt, niekiedy mogłoby się wydawać, że stwarzających zagrożenie. Jednym z takich zwierząt jest właśnie wąż. Ten gad w domu to bowiem coraz częstsze zjawisko, choć niektórzy na sam jego widok mogą dostać gęsiej skórki.
Egzotyczny wąż na warszawskim osiedlu. Kobieta była przerażona
Zdarza się, że przez nieodpowiednie postępowanie hodowany w mieszkaniu wąż szybko i niepostrzeżenie z niego ucieknie. I chociaż sam właściciel może twierdzić, że zwierzę jest łagodne, to obcy człowiek, który nie widział wcześniej takiego gada, może naprawdę się przerazić. Taka sytuacja spotkała pewną mieszkankę Żoliborza.
Spacerująca kobieta, przechadzając się po osiedlu, dostrzegła pokaźnych rozmiarów węża pod jedną z ławek. Natychmiast została powiadomiona straż z warszawskiego Ekopatrolu.
Straż zabrała ogromnego węża. Co on tam robił?
Funkcjonariusze Ekopatrolu dotarli na ulicę Jasnodworską. Zastali tam zdenerwowaną i przerażoną kobietę, która od razu wskazała miejsce, gdzie znajduje się wąż.
Według tego, co stwierdzili strażnicy, gad miał ok. 1,5 metra długości i swoim wyglądem przypominał nieco węża zbożowego. Pracownica Ekopatrolu przyznała, że wąż nie wykazywał niebezpiecznych zachowań, był spokojny i nie sprawiał problemów, dzięki czemu strażnicy z łatwością mogli umieścić go w specjalnym worku transportowym.
Nie wiadomo, jak wąż znalazł się na warszawskim osiedlu. W oficjalnym komunikacie straży miejskiej podkreślono jednak, że miejsce, które sobie wybrał, było nasłonecznione i ciepłe, więc stanowiło idealny punkt do odpoczynku i relaksu.
Moda na hodowanie egzotycznych węży
Jak się później okazało, znaleziony wąż należał do gatunku węża mahoniowego. Jak wyjaśniła straż miejska, takie węże są powszechne w Afryce i nie są szkodliwe dla ludzi. Ciekawostką jest, że dzięki swojemu łagodnemu usposobieniu osobniki wychowywane w warunkach hodowlanych mogą pobierać pokarm z ręki hodowcy.
Nie wszystkie jednak wykazują takie zdolności. Trudno się więc dziwić przerażonej kobiecie. Z pewnością u niejednego spacerowicza reakcja byłaby podobna. Wiele osób z pewnością potępia hodowle takich zwierząt w blokach mieszkalnych. W sieci wielokrotnie pojawiały się informacje o gadach uciekinierach.