Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze okiem turystów polska europa świat poradnik podróżnika archeologia quizy
Turysci.pl > Świat > Relacja Tomasza z Chin wszystko ujawnia. Mało kto wie, jak jest naprawdę, przecieramy oczy ze zdumienia
Sara Osiecka
Sara Osiecka 21.10.2020 15:40

Relacja Tomasza z Chin wszystko ujawnia. Mało kto wie, jak jest naprawdę, przecieramy oczy ze zdumienia

Chiny znów zadziwiają
twitter.com Tomasz Sajewicz

Chiny stały się obiekte zainteresowania niemal całego świata od czasów, kiedy wybuchła pandemia koronawirusa. Co jakiś czas turyści z innych krajów publikują w sieci nagrania lub zdjęcia, które pokazują, jak dziś wygląda codzienność w tym niezwykłym kraju. Na ten sam ruch zdecydował się Tomasz Sajewicz, który w swoich mediach społecznościowych na bieżąco relacjonuje swoją sytuację. Internauci nie kryją emocji.

Chiny w relacji Tomasza Sajewicza

Tomasz Sajewicz, korespondent Informacyjnej Agencji Radiowej w Pekinie, spędził kilka ostatnich dni w Polsce, po czym wrócił do Chin. Został skierowany na obowiązkową kwarantannę we wskazanym odgórnie miejscu, pobyt jednak musi opłacić sam. Pobyt wraz z pełnym wyżywieniem to koszt 50 dolarów. Został skierowany do hotelu w mieście Taiyuan leżącym 500 kilometrów od stolicy i liczącym około miliona mieszkańców (prowincja Shanxi). Cały pobyt relacjonuje na Twitterze, dodając zdjęcie i opisując to, co się dzieje. Dla wielu ujawnione fakty są ogromnym zaskoczeniem.

Dziennikarz od lat jest związny z Polskim Radiem, a w Pekinie przebywa od 2004 roku. Sympatię odbiorców zdobył dzięki swojej aktywności w social mediach, gdzie bez ogródek pokazuje kulisy pracy reportera. Niezwykła charyzma i poczucie humoru sprawiają, że ciężko się oderwać od jego postów. Ostnimi czasy opowiadał na przykład o zabawkach erotycznych, jakie znalazł w hotelowym pokoju.

Pierwszym, co rzuca się w oczy, są fotografie jedzenia, jakie dziennikarz zamieszcza w mediach społecznościowych. Uwagę zwraca przede wszystkim ilość porcji, która spokojnie starczyłaby dla dwóch osób. Jak się okazuje, typowym śniadaniem jest gotowany ryż z dodatkami, ale chyba nikt nie spodziewałby się aż pół kilograma białego przysmaku. Do tego jest jeszcze smażona ryba i warzywa. Dania wydawane są o godzinie 9:00, 12:00 i 18:00.

- Kwarantanna dzień 3. Muszę wprowadzić ograniczenia w jedzeniu. Jak tak dalej pójdzie to przytyje - napisał.

- Obiadek. Dużo za dużo. Kulki z kurczaka, wołowina z białą rzepa (uznawana w Chinach za bardzo zdrową). Z ciekawostek - ludzie z Południa Chin nie chcą bułeczek na parze na śniadanie, chcą ryżu. Pojawiło się zdanie "Jak można nie wiedzieć, że Południowcy tego nie jedzą". Nie wiedzialem - dodał w kolejnym wpisie.

Ci, którzy sami przeszli przez kwarantannę według chińskich standardów, zagadzają się z reporterem. Jeden z internautów wyznał, że w tym czasie przytył aż 3 kilogramy. Trzeba przyznać, że ten aspekt jest bardzo dobrze zaplanowany i nie można narzekać na głód. Nic dziwnego, bowiem osoby przebywające na kwarantannie nie mogą się posiliać zamawiając jedzenie. Posiłki zawierające się koszcie pobytu są dostarczane przez wolontariuszy noszących specjalne kombinezony. 

Inne aspekty kwaranntany w Chinach

Jedynym łącznikiem ze światem zewnętrznym dla Tomasza Sajewicza jest krzesło stojące przy drzwiach. To tam odbiera wszelkie rzeczy, które mają trafić do jego pokoju. Jak stwierdza, codziennie jest opryskiwane substancją o nieprzyjemnym zapachu. Ponadto rozkład dnia jest starannie zaplanowany. Posiłki są wydawane o stałych porach, odbiór śmieci jest zaplanowany codziennie o godzinie 16:00, a o 9:00 i o 15:00 obowiązkowo trzeba sobie mierzyć temperaturę. Jeśli ktoś ma odebrać przesyłkę trzeba uzyskać pewność, ze jej zawartość nie zakłóci przebiegu kwarantanny.

Dla wielu to może być ogromne zdziwienie, bowiem kwarantanna nie kojarzy się raczej z niczym dobrym. Tymczasem w Chinach jest nie tylko restrykcyjnie przestrzegana, ale też dba się o bezpieczeństwo wszystkich osób przebywających w hotelu. Stałe dezynfekcje i kontrole pomagają trzymać rękę na pulsie, a apetyczne posiłki na pewno poprawają humor osobom, które przybyły do kraju zza granicy. W takich warunkach przymusowa izolacja nie wydaje się aż tak zła.

````

Źródło: Twitter