Miał zeszyt byłej więźniarki obozu Auschwitz. Aż ciarki przechodzą, teraz go oddał, turyści będą go mogli zobaczyć w Muzeum
Auschwitz jest miejscem pamięci o ofiarach Holokaustu, które było jednym z większych obozów koncentracyjnych i zagłady. Po więźniach zostały buty i nieliczne przedmioty osobiste użytku codziennego. Zeszyt zawierający zapiski młodej osadzonej jest niezwykle cenną pamiątką.
Auschwitz otrzymało cenną pamiątkę
Prof. Adam Zdunek przekazał unikatowy zeszyt z rękopisami wierszy o tematyce obozowej, który należał do jego matki, byłej więźniarki nazistowskich obozów Auschwitz i Ravensbrueck, Bożeny Janiny Zdunek. Odwiedzający będą mogli go zobaczyć na własne oczy.
- Muzeum Auschwitz-Birkenau jest największą placówką muzealną. Ma zasoby, aby odpowiednio traktować takie szczególne dokumenty. Jest dla mnie ważne, że zeszyt ten trafia z powrotem do miejsca hołdu tych ludzi - powiedział Zdunek cytowany przez WP.
Muzeum Auschwitz obejrzało pamiątkę i określiło początki jej powstania. Poezja została spisana po raz pierwszy prawdopodobnie jesienią 1943 r. Znalazło się tam 17 wierszy różnych autorów i kilka charakterów pisma, co wskazuje na duże znaczenie zeszytu dla całej społeczności więźniów.
- Trafiła ona wówczas do obozowego szpitala, gdzie więźniarki w nielicznych wolnych chwilach recytowały z pamięci usłyszane i zapamiętane wiersze powstałe w obozie. Nie jest do końca jasne, w jaki sposób pani Zdunek znalazła się w posiadaniu zeszytu, który, jak wskazują na to napisy na okładce, miał służyć jako rejestr numerów obozowych zmarłych więźniarek. Być może udało się zdobyć go dzięki pomysłowości i odwadze więźniarek zaangażowanych w działalność obozowego ruchu oporu – powiedział dr Wojciech Płosa, kierownik Archiwum Muzeum cytowany przez WP.
Więźniarki podtrzymywały się na duchu dzięki poezji
Zeszyt podarowany muzeum przez prof. Adama Zdunka jest niezwykle cenny. To dowód na ogromną wolę życia i przywiązanie do kultury. Nawet w najtrudniejszych okolicznościach więźniowie tworzyli poezję i recytowali ją, by podtrzymać się na duchu.
- Pośród koszmarnej rzeczywistości dnia codziennego w Birkenau znajdowały one siły i czas, żeby gromadzić to, co tak niezwykle ulotne – teksty wierszy obozowych, tworzonych przez współwięźniarki jako migawki przedstawiające bezmiar cierpienia i tęsknotę za wolnością. Działania te wymagały bez wątpienia wielkiej odwagi i determinacji – dodał Płosa w rozmowie z WP.
Polka, która przeżyła mękę w dwóch obozach
Bożena Janina Zdunek (z domu Musiewicz) urodziła się we wsi Siwki na Wołyniu 29 czerwca 1918 r. Uczyłała się w Liceum Krzemienieckego, a po przeprowadzce z rodzicami do Warszawy w latach 30. poszła do Gimnazjum im. Królowej Jadwigi. W czasie okupacji była zaangażowana w działalność ruchu oporu.
Młoda Polka została aresztowana i przywieziona do KL Auschwitz w 1943 r. Przebywała tam do końca sierpnia 1944 r. a następnie przewieziono ją do KL Ravensbrueck. Gdy w kwietniu 1945 r. Szwedzki Czerwony Krzyż uwolnił grupę więźniarek, pojechała z nimi do Szwecji. Trzy lata później wyszła za mąż za Januariusza Zdunka, powstańca warszawskiego i byłego więźnia obozu Stutthof.
Po wojnie doświadczone wojną małżeństwo dzieliło się opowieściami z obozów. Pani Bożena spotykała się ze szwedzką młodzieżą, która chętnie słuchała o obozach koncentracyjnych i dramacie II wojny światowej. Zmarła 2 czerwca 2015 r. w Karlskronie. Jej syn przekazał nam turystom piękna pamiątkę po kobiecie, która miała więcej odwagi i siły niż nie jeden żołnierz.
Źródło: Wirtualna Polska