Absolutna demolka w Gdańsku. Starli się pracownicy tanich linii lotniczych
Imprezy firmowe to dobra okazja, żeby spotkać się z kolegami z pracy, razem pośmiać, pożartować i wspólnie spędzić czas. Czasami jednak w takim towarzystwie dochodzi do spięć. Tak było podczas niedawnego spotkania przedstawicieli tanich linii lotniczych w Gdańsku.
Praca na pokładzie samoloty bywa bardzo stresująca. Każdy wie, że pasażerowie bywają uciążliwi, co prowadzi do stresu. Ten w połączeniu z alkoholem może doprowadzić do eskalacji konfliktów. W Gdańsku kontrolę nad sobą straciło ok. 20 osób.
Fatalny finał zabawy przedstawicieli tanich linii lotniczych
O sprawie jako jeden z pierwszych poinformował lokalny serwis trójmiasto.pl. Dziennikarzy zaalarmowali zaniepokojeni mieszkańcy miasta. Do bójki na dużą skalę doszło bowiem w centrum Gdańska. W nocy z wtorku na środę starło się tam ok. 20 pracowników tanich linii lotniczych.
Na miejsce wezwano policję. Z oficjalnych informacji wynika, że konieczne było zatrzymanie kilku najbardziej agresywnych uczestników zajścia. Jedna osoba miała wymagać opieki lekarskiej.
Policja o szczegółach bójki w Gdańsku
Dziennikarze w celu uzyskania bardziej szczegółowych informacji skontaktowali się z miejscową policją. Funkcjonariusze potwierdzili, że ok. godziny 2 w nocy zostali poinformowani o bójce przy ul. Targ Drzewny.
- Funkcjonariusze pojechali na miejsce i zatrzymali cztery osoby, mężczyzn w wieku od 24 do 36 lat. Jedna osoba została też przewieziona do szpitala ze względu na obrażenia, których doznała podczas bójki - przekazał Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
- Trwa przesłuchiwanie świadków, zabezpieczanie materiału dowodowego oraz ustalanie okoliczności zdarzenia - dodał funkcjonariusz.
Przedstawiciele tanich linii lotniczych zdemolowali pub
Z nieoficjalnych informacji, do których dotarło Radio Gdańsk, wynika, że starcie miało miejsce nie pod lokalem, a w jego wnętrzu. W czasie imprezy, w której uczestniczyło ok. 40 osób, miało dojść do kłótni z obsługą pubu. Ktoś użył gazu łzawiącego i doszło do eskalacji.
Lokal miał zostać zdemolowany. Wspomniana wcześniej ranna osoba miała upaść na zbitą butelkę. Z tego powodu odniosła obrażenia, które wymagały interwencji lekarskiej.