Wyszukaj w serwisie
turystyka Lotniska i linie lotnicze polska świat poradnik podróżnika quizy
Turysci.pl > Świat > Pojechali na all inclusive do Grecji, trafili do koszmaru. "Mówiono nam, że powinniśmy być wdzięczni"
Ewa Matysiak
Ewa Matysiak 20.10.2024 14:26

Pojechali na all inclusive do Grecji, trafili do koszmaru. "Mówiono nam, że powinniśmy być wdzięczni"

hotel
fot. canva

Wakacje na malowniczej greckiej wyspie Rodos miały być chwilą wytchnienia dla pani Rebeki i jej rodziny. Ostatecznie jednak stały się prawdziwym koszmarem. Mimo iż kobieta zarezerwowała pakiet all inclusive w czterogwiazdkowym hotelu, rzeczywistość rozminęła się z oczekiwaniami tych, którzy nastawili się na luksus rodem z kolorowych katalogów biur podróży. Długo oczekiwany urlop okazał się fatalnym przeżyciem.

Polecieli na wakacje all inclusive do Grecji. Na miejscu czekało ich wielkie rozczarowanie

Od wielu lat ogromną popularnością cieszą się wyjazdy na wakacje all inclusive. Taka formuła wypoczynku narodziła się ponad 50 lat temu na Karaibach i zapewnia dostęp do pełnego pakietu usług, w tym zakwaterowania, posiłków, napojów, również tych wysokoprocentowych, i często dodatkowych atrakcji, takich jak animacje czy wycieczki. Jak wynika ze statystyk biur podróży, wakacje “wszystko w cenie” wybiera aż 85 proc. polskich turystów, ale szczególnym zainteresowaniem darzą je również inne nacje, m.in. Brytyjczycy. 

Pochodząca z Bristolu 41-letnia Rebecca Price zamierzała spędzić 11-dniowy urlop w miejscowości Faliraki na Rodos. Na wakacje wybierała się wraz z mężem i trójką dzieci w wieku 16, 13 i 8 lat. Miejsce to skusiło ją pakietem wakacyjnym all inclusive oferowanym za pośrednictwem brytyjskich linii lotniczych EasyJet, który dostosowano do rodzin z dziećmi i osób szukających relaksu. Z tego względu Pricowie nastawili się na wypełniony zabawą wypoczynek w czterogwiazdkowym hotelu Evita Resort. Kupując wczasy, łącznie wydali ponad 4 tysiące funtów, czyli w przeliczeniu więcej niż 20 tysięcy złotych.

Przed wyjazdem do Grecji Rebecca i jej mąż byli przekonani, że przez następne 11 dni nie będą musieli martwić się organizowaniem rozrywek dla swoich dzieci ani ponoszeniem dodatkowych kosztów, co pozwoli im w pełni oddać się relaksowi. Jednak zamiast trafić do eleganckiego, czterogwiazdkowego hotelu z "wyśmienitym jedzeniem i wspaniałym otoczeniem," zgodnie z obietnicami z oferty, znaleźli się w miejscu, które nie spełniało nawet podstawowych standardów.

Nie Krynica, ani Szczawnica. Mało kto wie o tym maleńkim uzdrowisku. Jest tu święty spokój i cisza Światowa sensacja w zoo we Wrocławiu. Powitaliśmy w Polsce wyjątkowe czworaczki. "Są na wagę złota"

Wakacje w Grecji szybko zmieniły się w katastrofę

Po dotarciu do celu okazało się, że hotel, o którym Rebecca naczytała się samych pozytywnych opinii, był daleki od standardów prezentowanych na stronie internetowej przewoźnika. Ku jej rozczarowaniu okazało się, że pokoje hotelowe oraz inne pomieszczenia udostępnione gościom są brudne i nie spełniają norm sanitarnych. Kobiecie nie spodobało się to, że w łazience brakowało drzwi prysznicowych i nie było bieżącej wody. Na domiar złego w pokoju hotelowym państwa Price zagnieździły się mrówki. Ale prawdziwy szok przeżyli dopiero na basenie. Zepsute leżaki były najmniejszym z problemów. 

Pani Rebecca zrelacjonowała w rozmowie z “Daily Mail”, że woda w basenie stała się "mętna i zielona," a była tak zanieczyszczona, że bez problemu można było pisać na dnie. Dodatkowo część parku wodnego była zamknięta, o czym goście nie zostali poinformowani przed zameldowaniem. 

Wyjazd okazał się klapą. Rodzice uznali, że warunki w hotelu były na tyle niehigieniczne, że mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia ich dzieci. U ich najmłodszego syna pojawiła się wysypka na plecach, natomiast najstarszy zaraził się robakami. W obliczu zaistniałej sytuacji postanowili zawiadomić pracowników ośrodka.

basen.pg
fot. pixabay/arthurgalvao

"Powiedziano nam, że powinniśmy być wdzięczni"

Pani Rebecca kilkukrotnie skarżyła się personelowi hotelu Evita Resort na panujące tam warunki, jednak ci w dalszym ciągu utrzymywali, że obiekt spełnia lokalne standardy czterogwiazdkowe. Wcześniej za każdym razem zbywano ją wymówkami. Mówiono, że basen jest zielony, bo drzewa rzucają na niego cienie i jest zalany sokiem, co jednak nie przekonało zaniepokojonych rodziców. Tym razem kobieta pokazała menadżerowi obiektu zdjęcia mętnej wody i zażądała dostarczenia dokumentów potwierdzających, że basen jest czysty i nadaje się do użytku. 

Niedługo potem wezwano ekipę sprzątającą, która wrzuciła do basenu "horrendalne ilości chloru", co spowodowało... wybielenie kostiumów kąpielowych gości. Ponieważ wysypka u syna rodziny Price się nasiliła, a infekcja ucha postępowała, lekarze zalecili, by rodzina nie wracała od razu do Wielkiej Brytanii. W rezultacie urlopowicze musieli pozostać w hotelu dodatkowe dwa dni.

W tym czasie Price próbowała skontaktować się z EasyJet, jednak poinformowano ją, że wszyscy pracownicy są zbyt zajęci, by zająć się jej sprawą.

Powiedziano nam, że powinniśmy być wdzięczni, że mamy gdzie nocować - relacjonowała kobieta. - Byliśmy załamani. To było bardzo stresujące. Nasze wymarzone wakacje przerodziły się w koszmar.