5 tys. turystów ugrzęzło w Egipcie po upadku biura podróży. Wśród poszkodowanych są Polacy
Nie cichną echa po upadku trzeciego największego biura podróży w Europie, niemieckiego FTI Touristik. Jak się okazuje, nadal ok. 5. tys. podróżnych przebywa w Egipcie. Jak podaje m.in. WP Turystyka, podróżni nie mają się jednak o co martwić.
Trzecie największe biuro podróży w Europie zbankrutowało
FTI Touristik w 75 proc. należy do egipskiego miliardera Samiha Sawirisa. W poniedziałek 3 czerwca touroperator złożył wniosek o upadłość, o czym poinformowała niemiecka agencja DPA.
"Obecnie pracujemy pod presją nad tym, aby podróże, które już się rozpoczęły, mogły zakończyć się zgodnie z planem" - poinformowało biuro FTI w oświadczeniu prasowym.
Touroperator zatrudniał ok. 11 tys. pracowników. W ofercie biura znajdowało się ponad 120 kierunków, z których korzystało ok. 65 tys. klientów rocznie, głównie z Niemiec i Austrii.
Turyści ugrzęźli w Egipcie
Jak podaje WP Turystyka, 5 czerwca ok. 5 tys. turystów z Niemiec i krajów ościennych, w tym z Polski, rozpoczęło wakacje w Hurghadzie właśnie z ramienia biura podróży FTI. Wielu klientów zastanawiało się, czy ich wypoczynek zostanie zakłócony ze względu na zaistniałą sytuację.
Jak podają media, FTI było ubezpieczone od upadłości w Niemieckim Funduszu Zabezpieczeń Podróżnych DRSF. Z tego powodu noclegi, transport czy dodatkowe usługi zakupione przez turystów zostaną pokryte właśnie z tych środków.
Kilkanaście milionów zadłużenia
W zależności od zawartych kontraktów zadłużenie w poszczególnych hotelach i w stosunku do podwykonawców waha się od 35 tysięcy do... 11 mln euro - tłumaczył w rozmowie z portalem Almasryalyoum Mayed Al-Qadi, ekspert ds. turystyki, cytowany przez WP Turystyka. - FTI winna jest hotelom i podwykonawcom w Hurghadzie 125 milionów euro - dodaje.
